środa, 12 lutego 2014

przegląd kulinarny


             Siedzę już w domu na swoim łóżku i moją jedyną wyprawą jest przejazd trasą poznań-gorzów. Ferie trwają dalej i końca nie widać, erasmus nie chce już sponsorować moich wyjazdów i nie przejmują się moimi potrzebami finansowymi. Wracając więc do wspomnień- przegląd co ciekawszych rzeczy, które zajadałam przez ostatnie kilka miesięcy. Czułam jakąś wewnętrzną żenadę w robieniu zdjęć przed jedzeniem i teraz bardzo żałuje, bo miałabym o wiele fajniejsza kolekcję fotek.

 Korvapuustit- ta pyszne drożdżóweczki z cynamonem. Wymyślone w Finlandii u nas zaserwowane przez Tytti. Dalej nie potrafię pojąć jak je zwijać żeby tak wyglądały, taka logiczna zagwostka. 
Obok  też finlandzki wyrób domowej roboty, wódka z wyciągiem z małych ohydnych czarnych żelków z lukrecji. Nie próbowałam i nie żałuje.

 Ryż z curry i świeżymi owocami. Coś jak wegetariańska Paella. 


Znowu przekąska prosto z Finlandii - miękkie ciasto wypełnione ryżem + maczane w paście jajecznej. 

           Zupa z Rosji, przepisu babci Anastazji. Milion warzyw w tym kapusta, świeża pietruszka i kilkugodzinne gotowanie. Rewelacja

                                          Papryki nadziewane grzybami z serem pleśniowym


 Placek z jabłkami Asi. Docenić trzeba, że stworzyła go w kuchni  o powierzchni 1 metra kwadratowego.


 Chłopaki z Włoch zrobili makaron, bo są święcie przekonani, że nikt nie umie tak gotować jak oni.
 Pakistańskie Tacco na La Rambla, wegetariańskie pity i inne takie smakołyki
 Świeżo wyciskane soki, polecam mango +kiwi.

 Oszukane pomarańcze pod naszym domem. Poszłyśmy na szaber i okazało się, że miesiąc za wczesnie.
 Pozostawiam bez komentarza. Mój ukochany cukierniczy stragan
 Paella- ta robiona przez koreankę ale i tak całkiem niezła.
 La Rambla raz jeszcze. Cudowny market z przyprawami.
 Pakistański zielony ryż, tacco, sałatki i inne takie łakocie
Różne rodzaje krewetek. Nie rozróżniam ale uwielbiam wszystkie. 

               Brzoskiwnie z tuńczykiem- wymysł Belgijski. Spróbowałam, więcej raczej tego nie zrobię.


Tak dziewczyny ze wschodu trą ziemniaki na placki na chińskiej tarce za 40 centów



No i klasyk kulinarny <- suchy chleb z serem czyli podróżne menu w trasie

Chciałabym mieć więcej zdjęć na pamiątkę bo nigdy w życiu nie jadłam tylu przepysznych rzeczy.  W niektóre dni w fajnych portugalskich knajpkach i hiszpańskich tapas barach, a w inne kanapki na krawężniku. Uwielbiałam gotować z dziewczynami. Zaraz kolejny semestr i krewetki i świeże soki będę mogła pooglądać sobie na zdjęciach, a do łask wróci Klasyk Zuzi czyli mrożone warzywa z serkiem topionym co tez polecam serdecznie.