piątek, 22 listopada 2013
czwartek, 7 listopada 2013
Barcelona
Mimo, że zapłaciłam miliony monet za bilet na pociąg to było warto. Darmowe słuchawki, muzyczka, "zmierzch" na każdym telewizorze przed siedzeniami i inne tego typu atrakcje.
A tak było w samej Barcelonie:
Widok z hostelowego balkonu (tak, zaznałam w końcu tego luksusu posiadania balkonu)
Widok z parku Guell,na panoramę Barcelony
Mina wyraża mój stosunek do Chińskich turystów. Chociaż w sumie nie byłyśmy lepsze.
Krewetki z pietruszką i czosnkiem
Zaczynamy rowerowe free tour
Punkt obowiązkowy Sagrada Familia. Na pewno warto zobaczyć, ja nie pozostałam pod jakimś niesamowity wrażeniem. Mama, która zachwyca się regularnie wieloma rzeczami- też niespecjalnie.
orzechy
A tak było w samej Barcelonie:
Widok z hostelowego balkonu (tak, zaznałam w końcu tego luksusu posiadania balkonu)
Katedra św. Eulalii. Dla mnie nic niesamowitego o wiele ciekawiej było na placu przed:
o właśnie tu:
zazwyczaj impreza ta ma miejsce w niedziele ale miałyśmy szczęście bo 1 listopada również można załapać się na pokaz. Sardana- tradycyjny kataloński taniec w wykonaniu raczej starszego pokolenia + muzyka na żywo. REWELACJA
Tak wyglądam jak zgubię drogę:
Przy czym przy zgubieniu też odnaleźć można fajne rzeczy.
Widok z parku Guell,na panoramę Barcelony
I ja z mamą na tym całkiem porządnym tle.
Jemy sobie ciasteczka z cukierni Babuszki. Jej mąż piecze, ona sprzedaje. Bardzo słodkie, bardzo pyszne.
Widoki i widoczki- Park Guell
Mina wyraża mój stosunek do Chińskich turystów. Chociaż w sumie nie byłyśmy lepsze.
Kolumny w parku zaprojektowane przed Gaudiego tak, żeby wyglądały jak pnie palmy. Potwierdzam- tak wyglądały.
Obowiązkowa foteczka na ławce Gaudiego
I znowu widać z tyłu chiński kunszt modelingu turystycznego a z przodu ja- ciągle się ucze.
Moja ulubiona część. Jedzenie. W knajpce w samym centrum, schowanej w bocznej uliczce, wyglądającej jak bar Agata w czasach swojej świetności. Jedzenie tanie i rewelacyjne. (boczna od Ramblas, Carrer de sant Pau)
Krewetki z pietruszką i czosnkiem
Zaczynamy rowerowe free tour
Mamut- nic wspólnego Gaudim ale fajna rzecz
Coś jak brama branderburska w berlinie. Jako, że katalończycy od dawien dawna nie wygrali żadnej wojny, a fajnie mieć zwycięską bramę, zdecydowali się postawić ją na znak szybkiego rozwoju gospodarczego. Dawnego. Teraz raczej nie mieliby czego świętować.
Casa Batllon. Zaprojektowana przez Gaudiegiego. Niektórym przypomina domek z piernika, niektórym przebitego włócznią (ta wieżyczki) smoka (dach).
Punkt obowiązkowy Sagrada Familia. Na pewno warto zobaczyć, ja nie pozostałam pod jakimś niesamowity wrażeniem. Mama, która zachwyca się regularnie wieloma rzeczami- też niespecjalnie.
La Baqueria- bazar przy la Ramblas. Cudowne, magiczne miejsce ze wszystkim co chciałabym pokazać Zuzi i żyłybyśmy sobie w tej krainie czarów.
słodyczki:
orzechy
przyprawy
papryki czili
świeżo wyciśnięte soki ze wszystkiego. Około godziny 20 ceny spadają i można kupić dwa za euro.
Octy balsamiczne, oliwy z oliwek.
milion przypraw.
Ostatni dzień, kiedy mama już wróciła do jesiennej polski, postanowiłam chociaż w części spędzić w parku Cytadela jako, że tęskniło mi się za poznańskim klimatem. Wybór był bardzo dobry bo miałam okazję posłuchać rewelacyjnego koncertu chłopaków z peru, chile i brazyli. Przesympatyczni, super utalentowani i tak pozytywni, że zamiast wykorzystać ostatni dzień na zwiedzanie niczym porządna turystka, spędziłam go na słuchaniu fajnych anegdotek z ich życia. Jeśli kiedyś spotkacie ich w Barcelonie- posłuchajcie i pogadajcie. Płytka została zakupiona- do przesłuchania w Polo:D
Kilka z tych rzeczy które znajduje się przy zgubieniu siebie.
No i mój ostatni obiad. Nie mogłam się zdecydować co zamówić, więc ostatecznie trochę zażenowana ale siedziałam przed dwoma talerzami + przystawki.
soczewica z warzywami, super doprawiona.
Makaron z owocami morza z czymś co smakowała jak serek czosnkowy. Dziwne i przepyszne.
Po czym wróciłam do Murci i teraz czekają mnie przynajmniej 3 tygodnie spędzone głównie na próbie odnalezienia się do uczelni. Za szybko to wszystko mija.
I jak ktoś wie jak obracać zdjęcia to będę wdzięczna za radę!
Subskrybuj:
Posty (Atom)